Web Analytics
Amiga komentarze
CLASSIC
eXec.pl
AmigaOS.pl
 
Ostatnie tematy:
  AMIGA A600 OBUDOWA , 2024-03-03 10:52
  wrzucam kolekcje demek z amigi, 2023-07-17 09:54
  The A500 mini i gra Flink., 2023-05-22 17:51
  Wątek usunięty., 2023-05-22 13:30
  Nominacja dla Retro Games Ltd., 2023-05-12 14:30
Początkujący | 2.x - 3.x - 4.x | A1200 - mA1/A1 | Internet | Strategie | Produkcje
MUI i ReAction | GGUA | Sprzedam | Linux PPC | Emulacja

KomentarzeeXec
 
 Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)

2019-07-12 23:25

Zapraszamy Was do kolejnego tekstu publicystycznego, tym razem Marcin "Piana" Pianka opisuje swoje odczucia na temat tego w jakim momencie znajduje się obecnie rozwój Amigi NG: Rok temu, tuż po Pixel Heaven 2018, napisałem kilka tekstów o bieżącej sytuacji i ewentualnych planach/propozycjach na przyszłość. Nic się nie zmieniło. Serio. A jeśli już, to na gorsze - świat komputerów ucieka ostro do przodu, a Amiga NG ze swoją ofertą może co najwyżej wzbudzać uśmiech politowania.

[redakcja]
dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz przeczytaj regulamin.


[#1] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec
2019-07-13 01:25

W temacie Tabora jak obiecali to może będzie. Ja wcześniej napisałem, że Trevor odwleka ofertę A1222 dla chęci większego zysku ze sprzedaży X5000. Cena X5000 to jak oferta dla amigowych idtiotów, którzy mają gruby portfel i z braku innego nowego sprzętu dla AmigaOS4.x są zmuszeni do wydatkowania znacznej kwoty bo jak powiedzial Trevor na imprezie w Irlandii w tym roku, on nie może obniżyć ceny na X5000 bo jego inne biznesy startupowe są bardzo rozykowne i na niektórych zbyt mało zarabia i musi wspierać swój portfel pieniędzmi amigowych klientów na X5000.
Aktualizacja do systemu z 1993 zostala wykonana bo są użytkownicy tego sprzętu i warto było o nich zadbać, skoro nowych tanich komputerów z amiga os 4.x brakuje na rynku. Skoro AmigaOS 4.1 nazywasz archaicznym to ciekawe co powiedziałbyś o 3.1. Dla mnie archaiczny to system 1.2,1.3. Wersja 4.1 jednak to wiele zmian do przodu względem starych systemów amigowych. Żeby dowiedzieć się więcej prawdy to trzeba wysłać dziennikarza śledczego do przeprowadzenia rozmów z właścicielami i pracownikami firm A-EON i Hyperion. Potrzebni są fanatycy zainteresowani drążeniem amigowych tematów, z bardzo dobrą znajomością języka angielskiego. Właściciel Cloanto udzielił wywiadu, zapisu tekstowego nie ma do tej pory, samo się nie zrobi.
dodaj komentarz
 
[#2] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
autumnlover
2019-07-13 10:51

Ostatnim wydaniem 32 bitowego Debiana dla PowerPC było Jessie, którego EOL dla tej architektury nastąpił 17 czerwca ubiegłego roku. Zatem nazwanie Tabora NG-retro jest jak najbardziej na miejscu także i od strony linuksowej. Teoretycznie coś tam jeszcze można pokompilować, skoro na przykład aktualne LibreOffice czy Firefox działa pod Debianem Wheezy na Intelu. Ale po tym ile zdrowia kosztowała mnie kompilacja programu Veracrypt dla architektury armhf, to życzę każdemu powodzenia z kompilowaniem aktualnego Firefoxa czy LibreOffice dla PPC.
dodaj komentarz
 
[#3] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
krashan Grzegorz Kraszewski
2019-07-13 11:57

Szkoda, że autor swoje zrozumiałe rozgoryczenie próbuje leczyć ironizowaniem na temat sympatyków klasycznej Amigi. Nie wiem skąd ten uraz do picia piwa i poklepywania się po plecach, ale stało się to leitmotivem wypowiedzi pana Marcina ostatnimi czasy. A przecież uczestnicy tych sympatycznych zlotów, nawet jeżeli czasem nadużyją alkoholu, w niczym nie zawinili sytuacji NG. Ba, ostatnio to głównie dzięki nim Hyperion ma w ogóle jakieś pieniądze. Niestety dzielnie przeznacza je na kolejne starcia w absurdalnej sądowej batalii, ale co my, klasycznie amigowi, możemy na to poradzić. Chyba tylko wypić kolejne piwo. :D
dodaj komentarz
 
[#4] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem Piana odpowiada na komentarz #3
2019-07-13 12:52

No cóż, mogłem być bardziej precyzyjny. To dość trudne zadanie przy tak sporym tekście. Wesołe amigowanie, jako alternatywę dla rozwoju, zaproponował nie kto inny jak sam Trevor Dickinson w swoim wywiadzie - patrz fragment, gdzie pytamy o rozczarowanie środowiska NG.
A co do retro-zlotów, to w kwietniu 2019, razem z resztą śląskiej części redakcji "K&A+" organizowałem tego rodzaju spotkanie o nazwie Syntax Error. Ba, nawet Exec był patronem tego wydarzenia. Zatem chyba nie jest tak źle.
dodaj komentarz
 
[#5] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam
2019-07-13 20:59

Niedobrze się stało, że powstały dwie grupy. Mniejsza, betatesterów, posiadaczy najdroższych modeli AmigaOne X1000 i X5000, kółka adoracji na styku zaawansowani użytkownicy-programiści-przedstawiciele amigowych firm. I druga, dużo większa - amatorzy, ze starszymi komputerami firm Eyetech, ACube, odcięci od informacji i wsparcia. Jak balast. Balon poszedł w górę i ta grupka na górze właśnie się skapnęła że jest ich mało. Ale im to nie przeszkadza. Oni się dobrze czują ze sobą, na najmocniejszych konfiguracjach i blisko wsparcia. Może nawet czują się bohaterami, najwytrwalszymi pionierami. Ta bywa jak ego przerasta świadomość. Szkoda że 2/3 ludzi odpadło z NG (co najmniej).
A zaczęło się od rzeczy błahych, takich jak płatne sterowniki dla tych co kupili AmigaOne 500 w ACube. Potem ACube wysżło z interesu i brak taniego modelu. Zresztą co tu wyliczać - ci co się interesują na bieżąco widzieli wszystko.

Tabor mógł coś zmienić, ale chyba już nie zmieni. Temat się "przepalił". Trwają prace nad Vampirem "standalone", rozwijany jest MorphOS i AROS. Zwłaszcza AROS na Raspberry 4 mógłby być ciekawy. Innymi słowy, im później tym alternatywy będą ciekawsze.

Nie miałbym pretensji do Dickinsona, jak już to do Leamana. Wielu rzeczy nie wiemy.

Osobiście polecam 'Tabora' tym, którzy nie mieli Amigi NG do tej pory, dla pozostałych nie będzie sprzętem ciekawym. No chyba, że dla osób takich jak 'SZAMAN", który ma model mikro AmigaOne z biedną grafiką.
dodaj komentarz
 
[#6] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Szarywilk
2019-07-13 23:24

Nie żebym był złośliwy,ale Amigowanie własnie na tym polega od 30 lat ;) czyli spotkania picie piwa i poklepywanie się po plecach,pytanie dlaczego nagle teraz stało to się be ?.
dodaj komentarz
 
[#7] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #6
2019-07-14 01:48

Hmm... ciekawe pytanie. Możliwe, że - przewrotnie - odpowiedź kryje się w nadziei, którą rozbudziły wydarzenia z lat 2006 - 2010.

Najpierw pojawiła się Sam 440, później Sam 460. System był - jak na standardy amigowe - względnie często aktualizowany. Pojawiła się nadzieja. Gdzieś tam pojawiły się głosy o porcie Firefox'a czy Libre Office. W między czasie pojawiła się X1000. Porównując to co się wówczas działo, z tym co było wcześniej wielu ludzi zaczęło wierzyć w to, że... jest mały promyczek nadziei, może nie na nowoczesność ale na normalność. Po czym zaczęły się problemy.

Zaczęło się problem z portem Firefox'a (taaak, wiem, że Mufa twierdzi, że port istnieje i działa, na tej samej zasadzie byli ludzie, którzy widzieli Syrenę Sport w oryginale, wiemy, że istniała ale ilu tak naprawdę ją widziało, a ilu w niej jeździło? Nooo ale do historii przeszła jako przykład tego że można było), później problemy ze sterownikami do Sam460, które okazały się płatne, obecnie - w moim odczuciu są problemy z dalszym rozwojem systemu, który na dobrą sprawę od ok. 4 lat stoi w miejscu. Przysłowiowej oliwy do ognia dolała sytuacja z Taborem, która zaczyna przypominać port Firefoxa.

Co ważne, obecnie sytuacja jest dużo gorsza niż jeszcze 10 lat temu - natywnych, klasycznych, Amig w dobrym stanie już praktycznie nie ma, a jak się pojawią to ceny osiągają poziomy naprawdę "kolekcjonerskie". Taniego sprzętu do NG nie ma (bo nie sposób dziś dostać Sam 440/460, nawet używaną, w normalnej cenie). Cena X5000 to - nawet na warunki zachodnie - kosmos.

Po chwili wzlotu dziś sytuacja jest gorsza niż przed początkiem produkcji Sam440. Tu nawet nie chodzi o wojenki na górze. Tu chodzi o to co dalej, a tu po nadziei przyszła depresja na granicy załamania. Osobiście twierdzę, że zamknięcie rozwoju jednego z systemów okołoamigowych nie będzie jeszcze tragedią. Pozostaną jeszcze alternatywy. Gorzej jednak z tym, że zaczyna naprawdę brakować sprzętu, a emulacja to nie do końca to o co chodzi. Problem ze sprzętem najmniej dotyka Arosa, jednak z drugiej strony ten system jest najmniej "dorosły".

Wspomniane przejście na RPi 4 to naprawdę ciekawe rozwiązanie, choć jak to zwykle bywa w takich sytuacjach obciążone ryzykiem.
Dlaczego ciekawe? Co najmniej 50% użytkowników RPi 4 to entuzjaści elektronicy i programiści. Dla nich niedobory systemów okołoamigowych nie stanowiły by aż takiego problemu, a mogły by się stać ciekawym wyzwaniem. Duża baza użytkowników sprzętu (gdzieś natknąłem się na liczbę ok. 20 mln) pozwala dość szybko uzyskać grupę wartościowych użytkowników, nawet przy zainteresowaniu 1 promila obecnych użytkowników RPi liczba użytkowników systemów okołoamigowych dostała by potężny zastrzyk świeżej krwi. Co ważne, byli by to w znacznej mierze ludzie mający pojęcie o elektronice i programowaniu, często entuzjastycznie nastawieni do niestandardowych rozwiązań.

Zaletą - nie bez znaczenia, była by cena - koszt najbardziej wypasionej wersji RPi 4 to poziom ok. 600 zł z obudową i zasilaczem. Do plusów warto zaliczyć długi cykl produkcyjny - poprzednie wersje płyt są nadal produkowane, w tym również pierwsza rewersja tego mikrokomputerka.

Do wad zaliczyłbym przeciętną wydajność na 1 rdzeniu i 32 bitach. To wymusza przemyślenie zmiany architektury jądra i sterowników w taki sposób aby wspierały wielowątkowości i obsługę wielu rdzeni oraz architekturę 64 bitową. To nie jest proste i przy ograniczonych zasobach ludzkich i finansowych... cóż przypominałoby to pisanie systemu od zera.

Problematyczne byłoby również wsparcie dotychczasowego oprogramowania w nowej wersji systemu.

Dlaczego jednak warto się nad tym zastanowić? Cóż - Maców na G4 jeszcze nie brakuje, ale to też sprzęt, którego w końcu zabraknie, a jego możliwości techniczne zaczynają odstawać od dzisiejszych oczekiwań (trudność z odtwarzaniem materiałów FullHD w nowoczesnym kodowaniu z większym bitratem to tylko przykład, dodatkowo coraz więcej programów i programistów porzuca architekturę 32 bitową i niedługo będzie nawet problem z prostymi portami z linux'a czy nawet popularnymi dystrybucjami)

Podsumowując: wcześniejszy wzlot zakończył się chyba przeciągnięciem i obecnie całość zaczyna pikować w dół w niekontrolowany sposób. Z tego co wiem jedynie w Arosie podjęto próby portowania na 64 bity i dodatkowo na architekturę ARM. To jakaś jaskółka nadziei ale jak to mówią - jedna jaskółka wiosny nie czyni. Na razie nadziei na nowy, względnie tani, sprzęt nie ma (na Tabora nie liczę, bo w obecnej sytuacji rynkowej wydanie płyty w wersji prezentowanej dotychczas to nieporozumienie - choć... w świecie Amigi już nic mnie nie zdziwi).

Osobiście kibicuję obecnie Arosowi, AOS 4.1 FE dla klasyka odpaliłem na emulatorze i cóż... cudów nie ma. Ograniczenia emulacji do A4000 z e603 i 256 MB pamięci robią swoje - nawet mój telefon jest szybszy (a nie należy do cudów techniki).

Na dzisiaj szczytem marzeń jest tania płyta główna z obsługą względnie nowych technologii (sprzętowe dekodowanie H264 i H265 było by miłym dodatkiem, że o USB 3.1 nie wspomnę). Jeżeli chodzi o oprogramowanie to nowoczesna przeglądarka naprawdę pozwoliła by na nieśmiałą próbę uczynienia z systemów amigowych tzw. systemów głównych. Bez tego - jasne, można odpalić starą gierkę, można pobawić się samplami... ale chyba nie o to chodzi zwolennikom NG... wydaje mi się, że głównie o to chodzi w przypadku pisania z przekąsem "o wesołym amigowaniu". Same zloty nie są złe i pozwalają się zintegrować ale większość użytkowników i sympatyków NG liczy jednak (po cichu) na coś więcej...
dodaj komentarz
 
[#8] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #7
2019-07-14 10:36

Nie ma niestety możliwości edycji: chodzi mi w domyśle o zwrot:
...taaak, wiem, że Mufa twierdzi, że port istnieje...

Wiem o tym, że port jest dostępny na OS4Depot ale od blisko 7 lat był nieaktualizowany, a i tak nie wszystko w nim działa. Oczywiście źródeł do dalszej pracy "dla chętnych" brak. Przy okazji tu jest pokazany kolejny problem środowiska amigowego. Często kluczowe projekty są tworzone jako zamknięte, bez dostępu do źródeł, co powoduje, że w przypadku zaniechania projektu przez autora praktycznie nie ma możliwości kontynuacji rozwoju, a wszystko trzeba zaczynać od początku. Warto jednocześnie pamiętać, że Open Source nie jest jednoznaczne z freeware i istnieją licencje otwartoźródłowe zachowujące własność intelektualną i wyłączność zarobkowania (jeżeli o to martwią się autorzy).
dodaj komentarz
 
[#9] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem SZAMAN odpowiada na komentarz #8
2019-07-14 11:31

Nie ma niestety możliwości edycji:

Jest, do 15 minut.

Oczywiście źródeł do dalszej pracy "dla chętnych" brak.

Teraz ich na GitHub już znaleźć nie mogę, ale w 2015 zostały udostępnione. Problem z FF na Amidze był/jest inny - do tego potrzebny jest cały zespół programistów, zamiast 3 systemów NG można by mieć jeden zespół od przeglądarki, piszę to od 15 lat. :P Fajnie to (brak ludzi) było widać w momencie gdy numery wersji FF tak szybko potem odjechały, a próba kompilacji wersji 19-tej tym samym sposobem była już niemożliwa. To nigdy się nie stanie, bo ludzie mają już swoje okopy, swoje kawałki kodu, których nigdy nie porzucą. To co powstało "Timberwolf" od samego początku był jakąś wersją alpha, POCem lub czymś w tym rodzaju. Nie da się, "potrzymaj piwo" - da się, kasa zabrana i tyle...

I jeszcze warto wspomnięć o tym, że w okresie portowania FF w AmigaOS pojawił síe zupełnie nowy byt - liby stricte linuxowe w katalogu SObjs na równi z Libs. To akurat dobry kierunek, ale zacząć powinni od linuxowego kernela po prostu (załatwiło by to także port aktualnego FF). A tak jesteśmy ciągle w erze MacOS9, o czym mówiłem ostatnio w SZAMAN Race.

Komentarz napisany z Odyssey/AmigaOS4. :)
dodaj komentarz
 
[#10] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #9
2019-07-14 11:51

Timberwolf jest przykładem negatywnym,
1. Nazwa. Jest taka ponieważ nie jest to port 1:1, brakuje pewnych funkcjonalności i fundacja Mozilla nie zgodziła się na użycie oryginalnej nazwy.
2. Pomimo faktu, że nie wszystkie warunki bounty zostały spełnione, Hyperion wziął kasę. To nie chodzi o sam ten fakt, tylko nie ma wypracowanego mechanizmu kontroli takich zbieranych publicznie pieniędzy.
3. Pomimo faktu, że port zrobił Hyperion, to zaczął się on sypać już po pierwszej aktualizacji systemu - robionego przecież przez nich.
4. Początkowo Timberwolf wydawał się "oknem na świat" za sprawą wtyczek. Po latach okazało się, że nowe wersje wtyczek nie są kompatybilne ze starym Timberwolfem. A stare wtyczki albo już nie działają, albo są usuwane z repozytorium.
5. Pomimo otwartości źródła nie zostały upublicznione. Dopiero po wielu naciskach Solie podał, że da dostęp tym którzy chcą nad nim pracować, a po jeszcze dłuższym czasie dopiero zostały wrzucone publicznie dla wszystkich. To były lata. To pokazuje brak poszanowania licencji przez Hyperion. Zresztą nie pierwszy raz, bo U-Boot również jest na licencji publicznej i ACube jakoś nie ma problemu z podaniem jego źródeł (są podlinkowane na ich stronie), Hyperion już tak.
6. Pomimo że Timberwolf był produktem nowoczesnym, pozwalającym dogonić świat, nie ma już aktualizacji. Na dzisiaj jest projektem opuszczonym i nierozwijanym. Czyli główny cel nie został osiągnięty. To pokazuje, że nawet bounty jest niekoniecznie dobrym kierunkiem.
dodaj komentarz
 
[#11] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #9
2019-07-14 12:52

Szymonie - patrząc na Twój dopisek: wiem, że na AOS4 jest OWB, "piję" jednak do tego, że obecnie żadne ze znanych mi rozwiązań nie ma możliwości logowania się do konta Google (że o koncie Office nie wspomnę). Każde z nich umożliwiłoby dostęp do sprawnie działającego pakietu: edytor, arkusz kalkulacyjny, email, a co najważniejsze do rozwiązań które pozwoliły by na sprawną obsługę szeroko stosowanych formatów plików.
Podobny problem jest z YT, nie sprawdzałem FB ale przypuszczam, że również nie ma co liczyć na wsparcie... a przecież to są obecnie jedne z popularniejszych usług, bez ich wsparcia OS będzie tylko niszowym rozwiązaniem.

Pomijam fakt, że w od 2012 r. do dzisiaj w świecie IT zaszły potężne zmiany dotyczące standardów bezpieczeństwa i na przeglądarce nie obsługującej SSL nie zalogujesz się do bardzo wielu usług.

Ja wiem, że Android i Linux to tysiące programistów ale... z drugiej strony te systemy od 2012 r. poczyniły gigantyczne postępy w zakresie obsługi urządzeń i standardów komunikacyjnych, a w tym czasie AOS stanął w miejscu, co - zgodnie ze starym powiedzeniem: kto stoi w miejscu ten się cofa, oznacza, że nawet system flagowy, amigowy system NG zaczyna być zabytkiem.
dodaj komentarz
 
[#12] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem SZAMAN odpowiada na komentarz #11
2019-07-14 14:06

Amigowe przeglądarki, a w sumie jedyna sensowna, czyli Odyssey mocno odbiegają już od obecnych standardów, ale bądźmy precyzyjni:

1. Do konta Google można się zalogować
2. SSL został zaktualizowany i działa ze wszystkimi stronami
3. Z korzystaniem z dokumentów Google mogą być problemy, także z korzystaniem z FB - można się ratować np. wersjami dla mobile, jak tak pod AmigaOS 4 korzystam np. z Twittera.
4. Z YT pod OS4 jest sprawa prosta bo jest osobna stale aktualizowana aplikacja "SM Tube" i tam fajnie to nawet działa. Pod MOS player na YT jest zintegrowany z browserem Odyssey (pod OS4 też jest zaimplementowany tag <video>, ale nic więcej, w MOS Odyssey dobiera się do tego w bardziej zoptymalizowany sposób w samym MUI) i tam można spokojnie oglądać także w przeglądarce.

Dla mnie głównym problem oprócz przeglądarki współczesnej z nowym JavaScriptem jest przede wszystkim brak ochrony pamięci w systemie i obsługi wielu rdzeni np. w X1000 lub X5000. To wszystko załatwiłby nam kernel linuxa - pisze tutaj o takiej samej drodze jaką wykonało Apple ze swoim systemem w pewnym momencie.
dodaj komentarz
 
[#13] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec odpowiada na komentarz #10
2019-07-14 16:37

A gdzie są źródła Timberwolf obecnie ? Można prosić o link ?
dodaj komentarz
 
[#14] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec odpowiada na komentarz #12
2019-07-14 16:52

A czy SSL daje obecnie jakieś gwarancje bezpieczeństwa ? Skoro już w 2011 SSL zostało złamane.
https://www.theregister.co.uk/2011/09/19/beast_exploits_paypal_ssl/
dodaj komentarz
 
[#15] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #13
2019-07-14 17:25

Tutaj: https://github.com/xet7/timberwolf

#15
Jak widać czas edycji 15 minut jest za krótki, co myśl to post ;)
Hakerzy będą zawsze. To chodzi o to, że mamy to SSL zaktualizowane. SSL zawsze jest lepiej mieć niż nie mieć, bo wiele stron wymaga tego, nie tylko banki.
dodaj komentarz
 
[#16] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #12
2019-07-14 17:51

Szymonie bardzo dziękuję za sprostowanie - w toku dyskusji zawsze można się czegoś dowiedzieć :ok:

Czy SSL powinno działać w przeglądarce zaraz po instalacji czy muszę coś doinstalowywać?
Co do skorzystania z wersji mobilnych to nie przyszło mi to do głowy - muszę zerknąć jak to wygląda.
dodaj komentarz
 
[#17] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
krashan Grzegorz Kraszewski odpowiada na komentarz #14
2019-07-14 18:12

Warto jednak zauważyć, że od 2011 SSL też przeszedł długą drogę. Podatna wersja 1.0 od dawna nie jest używana, a zdecydowana większość serwerów odrzuci połączenie, gdy przeglądarka będzie usiłowała się tak starą wersją posłużyć.
dodaj komentarz
 
[#18] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem SZAMAN odpowiada na komentarz #16
2019-07-14 20:15

O aktualizacji SSL pisaliśmy w lutym - ale to nie jest jeszcze dostępne pod OWB. Trzeba zrobić taką kompilację niestety, dlatego Krashan ma rację, że bardziej restrykcyjne strony (np. banki) mogą nas odrzucić. Dramat jednak z SSL jest np. pod starym IBrowse, gdzie internet po prostu przestał działać (ma być podobno update IB), no może poza klasyk.exec.pl. :P
dodaj komentarz
 
[#19] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem SZAMAN odpowiada na komentarz #15
2019-07-15 11:28

Jak widać czas edycji 15 minut jest za krótki, co myśl to post.

Zmieniłem na 30 min. :P
dodaj komentarz
 
[#20] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec
2019-07-15 19:03

Firma A-EON olewa nas, trzeba olać ich. Powinien ktoś jechać do Hyperion albo skontaktować się telefonicznie, skype, i dowiedzieć się czy możliwe jest opracowanie systemu AmigaOS 4.1 dla procesorów ARM, licencjonowanie tego systemu, do budowy Amigi dla większości z nas. Na jakich warunkach z jaką odpłatnością i w jakim czasie.

Fajne rozmowy o ARM są m.in. tu:
https://www.ppa.pl/forum/morphos/40098/morphos-na-arm-czemu-nie
dodaj komentarz
 
[#21] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem Piana odpowiada na komentarz #20
2019-07-15 20:05

Mityczny "KTOŚ". Ktoś powinien, ktoś zrobi, ktoś napisze, ktoś przetłumaczy... Przepraszam, ale na takie teksty to mogę tylko wzruszyć ramionami.
dodaj komentarz
 
[#22] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec odpowiada na komentarz #21
2019-07-15 20:21

Nie lubicie jak się pisze "KTOŚ" to można tak:
Szanowny czytelniku jeśli masz taką potrzebę i czujesz, że możesz coś zrobić do przodu dla platformy AmigaOS ARM, zrób to. I nie zapomnij poinformować reszty zainteresowanych publicznie jakie masz zamiar podjąć działania i że mogą się z tobą skontaktować w określony sposób.
dodaj komentarz
 
[#23] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem Piana odpowiada na komentarz #22
2019-07-16 09:00

Parafrazując stare porzekadło: deko działania lepsze niż kilo gadania.
dodaj komentarz
 
[#24] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
AmigaIsDead odpowiada na komentarz #22
2019-07-16 14:44

Zawsze mówisz żeby to inni coś zrobili, a może Ty coś zaczniesz działać? Gadaniem nic nie zmienisz, Twoja fatyga jest daremna, tracisz czas.
dodaj komentarz
 
[#25] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #20
2019-07-16 16:27

Rafale - kwota jaką byśmy usłyszeli raczej byłaby ciężka do zaakceptowania przez środowisko. Co więcej - jak widać - prawa do licencjonowania są nadal zagmatwane i mogą stanowić podstawę roszczeń finansowych, więc w obecnym stanie wątpię aby ktokolwiek był zainteresowany takimi działaniami. Co ciekawe to właśnie ta kwestia może być jedną z przyczyn wstrzymania sprzedaży Tabora (choć tu tylko gdybam).

Obecna sytuacja jest kuriozalna - bo okazuje się, że względy prawne spowalniają rozwój systemu i sprzętu, podczas gdy AROS nie oglądając się na nazwy i nie gardząc trybem systemu - gościa radzi sobie w tym roku nadspodziewanie dobrze. Wiele wskazuje na to, że dokonano udanego portu systemu na architekturę 64-bitową, co otwiera możliwości szerszych prac nad rozwojem wersji dla ARM (choć i tutaj w trybie gościa radzi sobie nieźle).

Wracając do wspomnianego przez Ciebie zapytania to obawiam się, że nie zostało by ono potraktowane poważnie, bo jakie środki za takim zapytaniem stoją? Obecnie żadne, a jak wiadomo w świecie amigowym na bounty już wiele razy użytkownicy się oszukali.

Podsumowując - w chwili obecnej sytuację AOS uważam za krytyczną ale to tylko moja opinia. Swoją uwagę kieruję obecnie na AROSa i ciekawy jestem dalszych kroków MorphOS Teamu, choć w ich przypadku sprzęt w postaci Mac'ów Mini nadal jest dostępny i to za stosunkowo niewielkie pieniądze (choć ze względu na wiek rośnie ryzyko jego awaryjności).

Obym był złym prorokiem ale jeżeli nic się nie zmieni może się okazać, że zwycięsko wyjdzie jednak wizja zespołu AROSa, który postawił na otwartość źródeł i czerpie ile może z Linux'a zachowując przy tym swój własny, amigowy charkater. Z kolei klasykowcy nadal będą mieli wszystkie te wojenki "w nosie" i co jakiś czas wypuszczą nową wersję Vampire SA czy innego MiniMiga, ciesząc się wspomnieniami z lat 90-tych :)
dodaj komentarz
 
[#26] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Szarywilk odpowiada na komentarz #24
2019-07-21 08:34

To może wszyscy coś zaczniemy robić ?.
dodaj komentarz
 
[#27] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #26
2019-07-21 11:38

Co możemy zrobić?

1) wysłać zapytanie do Hyperionu / A-Eonu od termin wydania Tabora? (cóż - były już takie pytania i były zbywane ogólnikami),
2) wysłać zapytanie o potencjalny port systemu na inną architekturę z jednoczesną prośbą o wycenę - no ok. to można zrobić, jednak w tym przypadku mile było by widziane poparcie środowiska (choćby poprzez podpisanie się pod takim zapytaniem osób znanych w tym środowisku)?
3) odkupić prawa do kodu systemu od Hyperionu / A-Eonu i opublikować je na licencji Open Source (co wcale nie było by takie złe dla samego systemu, choć nadal pozostała by kwestia praw do używania nazwy Amiga ale to już temat na pracę doktorską z zakresu prawa własności i znaków towarowych?
4) machnąć ręką na nazwę i znaki towarowe i skupić się na rozwoju Arosa, który oferuje obecnie porty na większość dostępnych architektur x86, x86_64, PPC (nierealne?)?
5) zająć się "amigowaniem" w stanie "jak jest", mając głęboko w poważaniu wszystkie wojny na górze...

Punkt 1 - jak już napisałem, to zostało zrobione i nie dało efektu,
Punkt 2 - ok, to można spróbować zrobić, osobiście nie wiem jak się za to zabrać, sugestie mile widziane - osobiście widzę to tak: najpierw trzeba by było zorientować się ile osób było by faktycznie zainteresowanych takim portem (nie wiem, może strona z listem otwartym do twórców systemu z opcją podpisywania się pod petycją?), bo dla 100 osób to gra nie warta świeczki (realny przychód brutto z takiego portu przy takim zainteresowaniu to kwota na poziomi +/- 3000 Euro, a nakład pracy byłby zdecydowanie zbyt duży, sądzę, że realne stało by się to w przy liczbie ok. 300 - 500 chętnych. Osobiście preferował bym nie RPi a raczej Rockchip 3399, który oferuje nieco większą wydajność, możliwość podłączenia dysków SSD poprzez kartę rozszerzeń, a na dodatek udostępnia pełną dokumentację oraz kod źródłowy sterowników, cho powinno wpłynąć pozytywnie na szybkość portu,
Punkt 3 - dałem jako możliwość ale osobiście uznaję ją za nierealną, bo uważam, że jako środowisko nie zbierzemy odpowiednich środków na taki krok,
Punkt 4 - to można zrobić już dziś, machnąć na to wszystko ręką i wspierać rozwój systemu otwartego,
Punkt 5 - to również można robić :)

No jest jeszcze opcja nr 6 machnąć ręką na prawa do systemu z zgłosić się z zapytaniem do Opera Software ASA o koszt przeportowania przeglądarki :)
dodaj komentarz
 
[#28] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Szarywilk odpowiada na komentarz #27
2019-07-21 15:27

Adamie zrób coś na miarę swoich możliwości.
dodaj komentarz
 
[#29] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec
2019-07-23 20:20

W mieście Warszawa jest ulica Taborowa. Jest tam Urząd do Spraw Cudzoziemców. Można się zorganizować i urządzić tam pikietę, protest przeciw działoniom firm A-EON. Hyperion, Cloanto. Protestujemy przeciw bezczynności, stagnacji i obojętności wobec potrzeb społeczności platformy AmigaOS z miast i wsi. :D Można też zaprosić dziennikarzy i telewizję będzie okazja do komunikowania naszej miłości do Amigi :-)
dodaj komentarz
 
[#30] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem Piana odpowiada na komentarz #29
2019-07-23 21:08

Kolega chce taką pikietę zorganizować? To jest słuszna koncepcja.
dodaj komentarz
 
[#31] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec odpowiada na komentarz #30
2019-07-25 13:05

Ja pikiety nie ale na imprezach amigowych transparenty mogą się pojawić, dlaczego nie, bo co itd itp.
Panie Piano to trzeba do związków zawodowych oni wiedzą jak to się robi :-)
dodaj komentarz
 
[#32] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
KM/Ender Krzysztof Michalak
2019-07-25 19:51

Ciekawy tekst jak zwykle. Brawo dla autora. Zastanawiam się, czy jest możliwe przeprowadzenie takiej akcji. Zwracamy się do wszystkich, którzy roszczą sobie prawa do systemu AmigaOS (sąd to potwierdzi) w wersji od 1.3-do 4.x z propozycją o zrzeczenie się praw do systemu za określoną kwotę. Oni ponoszą koszty zapisu sądowego takiego przekazania, a my odpalamy akcje na kickstarterze i zakładamy coś na wzór fundacji, która będzie zarządzać żródłami. Całość staje się opensource. Podział kasy pomiędzy zainteresowanych nas nie interesuje, niech sąd im podzieli. Przydałaby się jakaś wycena, ale to może udałoby się zrobić siłami fundacji, widzę w niej głównie programistów, może ze dwóch pijarowców, marketingowców. W jej skład nie może wejść nikt, kto był w jakikolwiek sposób powiązany ze stronami sporu. No to wtedy możemy sobie czekać na platformę itd. w przeciwnym razie nic nie ma sensu. Liczę na dyskusję.
dodaj komentarz
 
[#33] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec odpowiada na komentarz #32
2019-07-25 22:22

Nikt raczej nie przekaże praw własnościowych do systemów amigowych dla fundacji na kickstarterze dopóki datki nie osiągną jakiejś minimalnej kwoty. Opensource i wogóle otwarcie źródel, najlepiej zrzeczenie się wszelkiej właśności do amigowych systemów to jedyny sensowny sposób na rozwój tego systemu. Rozmowy z właścicielami muszą być prowadzone osobiście, być może właściciele nie zechcą pozbywać się swoich praw, reprezentują beton, może społeczność wpłynie na ich dezycje.
dodaj komentarz
 
[#34] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
KM/Ender Krzysztof Michalak odpowiada na komentarz #33
2019-07-26 08:11

Nikt raczej nie przekaże praw własnościowych do systemów amigowych dla fundacji na kickstarterze dopóki datki nie osiągną jakiejś minimalnej kwoty.



Zbiórka zaczyna się od chwili, gdy wiemy ile zbieramy, inaczej to nie ma sensu, bo jak napisałeś:

być może właściciele nie zechcą pozbywać się swoich praw, reprezentują beton,

Opensource i wogóle otwarcie źródel, najlepiej zrzeczenie się wszelkiej właśności do amigowych systemów to jedyny sensowny sposób na rozwój tego systemu.

OpenSource jest ok. Fundacja jest potrzebna dla trzech rzeczy:

- wyrwania AmigaOS z betonu,
- ustalenia ze społecznością, która jeszcze została, w którą strone ma pójść rozwój i rozwinąć to, wykorzystując system bounty,
- marketing, promocja, żeby starzy fani chcieli wrócić do Amigi, pojawili się nowi użytkownicy.
dodaj komentarz
 
[#35] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #34
2019-07-26 12:20

To jest niesprzedawalne. Wyobraź sobie sytuację, że masz prawa do rozwoju i sprzedaży systemu, ale nie masz praw do tego by go odsprzedać. Tak w dużym skrócie, przykład naszych absurdów. Dużo rzeczy jest zagmatwanych poprzez pomniejsze umowy. Takie wykupienie przez Hyperion praw do ReAction (GUI systemu Amigi od wersji 3.5) powinno dać ci delikatną zajawkę w co gra Hyperion obecnie.
Nie siedzę w temacie, ale według mnie wpierw trzeba byłoby przejąć Hyperion. To jest niemożliwe, bo ta firma nie jest na sprzedaż, poza tym jest z długami.
Skończy się na tym, że ewentualny rozwój może odbywać się bez Hyperionu.
dodaj komentarz
 
[#36] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #35
2019-07-26 13:16

Wracamy więc do punktu wyjścia z roku 1994 - mamy system, który, ze względu na zamknięty kod, nie jest rozwijany, bo firma za to odpowiedzialna nie posiada odpowiednich możliwości, ponad to złe zarządzanie prawami do znaku towarowego, po upadku Commodore, doprowadziło do tego, że obecnie, średnio co 5 lat toczone są spory o prawa własności, które pochłaniają i tak znikome zasoby.

W teorii można by pójść drogą RedHata, który wspierając rozwój Fedory, wydaje swój dopracowany produkt, ze wsparciem technicznym ale tu znów problemem jest zasięg oferty, który jest niewspółmiernie mały w stosunku do poniesionych kosztów. Otwarcie źródeł mogło by ułatwić rozwój systemu ale... albo ja nie umiem szukać albo obecnie brakuje kompleksowej dokumentacji dotyczącej programowania system, sposobu jego zarządzania. To też odbija się negatywnie na szybkości rozwoju. Dalej - dostępne narzędzie programistyczne, wraz ze słabą dostępnością sprzętu powodują konieczność używania kompilacji krzyżowej, która też nie jest łatwa i prosta do opanowania. Ja wiem, że Hyperion ma mało ludzi ale... naprawdę bez sensownej dokumentacji dla programistów i użytkowników trudno mówić o sukcesie. Idąc dalej tym tropem - brakuje ogólnodostępnego sprzętu dla "Kowalskiego", na którym można by programować i uczyć się programowania systemu, skąd więc mają brać się Ci nowi programiści? Otwarcie źródeł to jedno, ale bez zrozumiałych i czytelnych instrukcji nawet otwarty kod będzie wymagał godzin analiz co z czym i dlaczego.

Wiem, że są książki Adama Zalepy (nawet niedawno jedną z nich zakupiłem), jednak... w dobie zainteresowania elektroniką co za różnica dla młodego człowieka, czy będzie programował swoje Andruino z poziom AOS czy Linuxa? Taka, że obydwa muszą dostarczyć mu odpowiednie oprogramowanie i kompilatory (tak wiem, że jest GCC, bodajże w wersji 4.x i 2.93 bodajże), w tym czasie świat używam wersji 6, 8 a nawet 9 tego kompilatora.

Podsumowując - otwarcie źródeł to jeden z kroków, stworzenie i udostępnienie odpowiedniego oprogramowania i dokumentacji to kolejny krok, a najważniejsze - udostępnienie taniego komputera dla "Kowalskiego", na którym ten system ruszy. Teoretycznie 2 z 3 warunków udostępnia AROS (jest dokumentacja i są źródła, jest możliwość uruchomienia na względnie taniej platformie) problemem jest stabilność. Tu - niestety, lub stety, bardziej perspektywiczną drogę obrał MorphOS, którego port na stare komputery Apple okazał się obecnie całkiem udanym rozwiązaniem (bo tego sprzętu jest jednak jeszcze sporo, ma niezłą wydajność i jest tani - za ok. 300 - 400 zł można kupić Mac Mini G4 w dobrym stanie, a Powerbook G4 w podobnym stanie to wydatek 700 - 900 zł, najmocniejszy Power Mac G5 to już poważniejsza sprawa - za sprawny egzemplarz zapłacimy 900 - 1500 zł, jak ma się do tego X5000 za 9000 zł?).

Po co przytaczam te wszystkie fakty? Ano po to, że może warto się zastanowić czy w związku z faktem, że A-Eon i Hyperion mają w "poważaniu" społeczność, może społeczność powinna się zastanowić czy na tym etapie, dalej zależy jej na systemie czy na nazwie? W gruncie rzeczy wykupienie praw do AOS gwarantuje, że wcześniej czy później znów zaczną się problemy. Obecnie mamy 3 systemy, które można objąć opieką: AOS (zamknięty kod, najbardziej zaawansowany pod pewnymi względami), MorphOS (zamknięty kod, niezłe programy tworzone przez społeczność), AROS (otwarty kod, najbardziej zapóźniony pod względem rozwoju, posiadający mocne podziały wewnątrz skupionej wokół niego społeczności, stosunkowo mało stabilny). AROS jest najprostszy pod względem formalnym, jednak wymaga najwięcej pracy, jednocześnie jest bardzo chaotyczny w swoim rozwoju.
MOS i AOS wymagają dużo większej pracy formalnej i przełamywania oporów ich twórców.

Pisząc te słowa doszedłem do jeszcze jednego pomysłu (choć coś mi mówi, że to S-F). Patrząc na Linuxa mamy: wspólne jądro, różne desktopy i setki różnych dystrybucji. Może więc podobny rozwój zaproponować wszystkim 3 zespołom? Niech opracują wspólny kernel, który stanie się otwartoźródłowm, a w ramach własnych dystrybucji niech opracowują MUI, desktopy i SDK? Wiem, że to trudne aby we wspólnej pracy pogodzić twórców MOSa i AOSa ale... to rozwiązanie naprawdę dało by potężne narzędzie dla wszystkich. Co więcej - licencja kernela mogła by być stosunkowo restrykcyjna zachowująca interes wszystkich 3 stron. To już sprawa dla prawników ale otwartość źródeł nie jest przecież równoznaczna z bezpłatnością. Oddzielenie kernela od "dystrybucji" mogło by rozwiązać szereg problemów, bo sterowniki można by tworzyć wspólnie dla wszystkich 3 dystrybucji jak moduły jądra. Ułatwiłoby się też portowanie programów (choćby przeglądarek).

Niestety - nie wierzę w taką możliwość. Jeżeli któryś z kolegów pomoże w tłumaczeniu powyższego pomysłu na j. angielski możemy wrzucić powyższy pomysł na forum o większym zasięgu - może coś to da, choć, osobiście jestem - niestety - sceptyczny.
dodaj komentarz
 
[#37] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #36
2019-07-26 14:57

To wszystko o czym napisałeś przerabialiśmy. Wszystko zostało już powiedziane. To nie jest tak, że ty czy ktokolwiek wpadnie na genialny pomysł, że istnieje jakiś sposób którego dziwnym trafem nikt do tej pory nie odkrył. Jest kilkanaście sensownych posunięć, które można zrobić "na wczoraj", ale ktoś gdzieś stopuje.
Ale po kolei ;]

Sprawa otwarcia źródeł - Hyperion nigdy do tego nie dopuści. AmigaOS to jest ich największy skarb, największe osiągniecie zawodowe. Perła. Rozwijają go dłużej niż Commodore.
Zapewne programiści pracujący dla Hyperionu mają wgląd w źródła, niekoniecznie całe (to co muszą), ale zapomnij że to zostanie upublicznione.

Powstanie nowego wspólnego systemu NG - niemożliwe. Zbytnie przywiązanie się osób do rozwijanych systemów. Nie wyrzucą tego w kosz, bo ktoś ma pomysł "chodźcie, zróbmy coś nowego". Pomijając animozje - nie wyobrażam sobie, że któraś drużyna zrezygnuje z fundamentalnych rzeczy jak Workbench dla AmigaOS czy otwartoźródłowość na PC dla AROS-a.

Dokumentacja jest powszechna, przynajmniej dla AmigaOS. W gazetce "Amiga NG nr 5"jest mój artek, gdzie w zwartej formie jest zakreślony temat programowania pod AmigaOS 4.x.

Nie jest tak, że Hyperion i A-Eon olewają sprawę. To jest raczej impotencja. Poza tym jak mają niewielkie zasoby ludzkie i finansowe i sami nie wierzą w przyszłość Amigi NG to jak to ma się rozwijać? Określiłbym działania tych firm jako wsparcie z perspektywą kilku lat. Naprawdę nie przypuszczałem, że to się tak potoczy.

To jest to o czym pisałem i gadałem latami - nie będzie mapy drogowej, nie będzie współpracy między drużynami trzech systemów NG, nie zmieni się podejście Hyperionu i Leamana do użytkowników - no to padnie, musi paść.
dodaj komentarz
 
[#38] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Szarywilk odpowiada na komentarz #36
2019-07-26 18:16

Wychodzi na to,że to mu musimy wsiąść sprawy w swoje ręce ;).
dodaj komentarz
 
[#39] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #38
2019-07-26 19:02

i zagłosować portfelem...
Arturze - moje propozycje potraktuj jak S-F. To jest nierealne.
Adamie zwracam honor co do dokumentacji - jest (jak to mówią "pod latarnią najciemniej).
dodaj komentarz
 
[#40] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Rafał Gdaniec
2019-07-27 00:18

Wszyscy mamy AmigaOne X5000 ale na obrazku.
dodaj komentarz
 
[#41] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam Zieliński odpowiada na komentarz #40
2019-07-27 08:28

pisząc o głosowaniu portfelem miałem na myśli wybór "klona". Ja rozumiem, że hobby może być drogie ale... bez przesady.
dodaj komentarz
 
[#42] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
KM/Ender Krzysztof Michalak odpowiada na komentarz #35
2019-07-27 09:45

A czy ja napisałem, że kupujemy tylko od Hyperionu? Sąd zdaje się ustalił ile podmiotów ma prawo dymić o prawa do Amigi, AmigaOS itd. i z tymi podmiotami siadamy do rozmów. Oni wykładaja na stół to co mają, my sprawdzamy, czy to wszystko. Później jest realna wycena, przedstawiamy propozycję, że kupujemy całość za XXX $. Jeżeli się zgadzają to uruchamiamy akcję na KS. Oni dostają kasę, my prawa. Niech się dzielą przed sądem, co nas to obchodzi. Jeśli nie da się tak to trzeba pomóc komuś innemu np. MorphOS, Aros, Airix (kto wie, czy nie najlepsze rozwiązanie z racji przejścia na x86 i źródła Linuksa, być może inni się przyłączą i będzie jeden system).
dodaj komentarz
 
[#43] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Szarywilk
2019-07-27 10:34

Gdyby ci wszyscy co teraz się sadza mieli trochę oleju w głowie to by się połączyli i zrobili jedna firmę Amiga. Przecież mogli by na tym wszyscy skorzystać.Ale jak to mówi Polskie przysłowie jak Bóg chce kogoś pokarać odbiera mu rozum.
dodaj komentarz
 
[#44] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #42
2019-07-27 11:21

A czy ja napisałem, że kupujemy tylko od Hyperionu?
Po pierwsze to zobacz wpierw na który post odpisywałem i nie był to twój. Po drugie - co jest do kupienia nie od Hyperionu? Zastanów się ;)
Wszystko co dało się kupić ma obecnie ten twór Battilany i dopóki nie skończą się przepychanki sądowe niczego nie można kupić. A nawet byłoby to nierozsądne (dalsze sądzenie się).
Inne rzeczy jak AmigaOS, spuścizna Amigi? AROS jest darmowy, nie ma nic tu do kupowania. MorphOS? Samych siebie? ;) No bo tu nic więcej nie ma.
Końcem 2010 roku Amiga Inc. przywróciła wygasłą stronę internetową i ogłoszono (01.11.2010 r.) chęć sprzedaży znaków towarowych poprzez firmę Pluritas. To był TEN MOMENT, właśnie WTEDY można było coś zrobić. Teraz? Teraz to "ciszej nad tą trumną".
dodaj komentarz
 
[#45] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
KM/Ender Krzysztof Michalak odpowiada na komentarz #44
2019-07-28 07:54

:-) komentarz #35 wysłany: 2019-07-26 12:20 w odpowiedzi na komentarz #34 :P

Pogdybaliśmy a teraz pora realnie pomyśleć, komu dać szansę. Ja na dziś chyba najwiekszą szansę widze w Airixie M. Schulza. Będzie na jądrze Linuksa, na taniej, wystarczająco mocnej i dostępnej architekturze x86-64. Teoretycznie Aros jest dziś w najlepszej sytuacji, bo już na x86 (port na x86-64 w drodze), no ale liczę też na MorphOS-a, że w końcu przeniesie się na coś innego niż stare PPC. Wtedy będzie można realnie ocenić, kto wybrał najlepszą drogę. Koniec gdybania, marzenia itd.
dodaj komentarz
 
[#46] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Autor tego komentarza jest redaktorem Piana odpowiada na komentarz #45
2019-07-28 09:22

No niestety, nigdy nie będziemy mieli pewności. Dopóki nie sprawdzimy. Ale skok w nieznane jest lepsze niż powolne gnicie, bo jest jakaś szansa powodzenia.
dodaj komentarz
 
[#47] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
Adam odpowiada na komentarz #45
2019-07-28 11:06

Co do komentarzy - no cóż, myślałem że mamy to wyjaśnione i jest za nami, innej odpowiedzi z mojej strony nie będzie.

Teraz piszesz o typach swoich na przyszłość - który system jest przyszłościowy. To są ekscytacje na poziomie obserwacji wyścigu dżdżownic.

AROS - ostatnio pisze się dużo o 64 bit. "Wiele wskazuje na to, że dokonano udanego portu systemu na architekturę 64-bitową".
W tym kontekście nie tak dawno na naszym czacie deweloper AROS-a napisał:
"Ech, ktoś znowu nie widzi różnicy miedzy systemem a dystrybucją...Udany port jest od prawie 12 lat, od co najmniej 5 lat obsługuje chyba do 128 GB RAM, od paru lat jest wersja eksperymentalna z SMP". "

To wszystko pięknie, tylko to nie ma przełożenia na konkret. Zwycięży (słowo na wyrost) system, który będzie dostarczany na tanim sprzęcie. Nie widzę szans na następcę X5000, a strucle nie są wieczne. A Pi 4 czeka...
Zobacz systemy na Raspberry. Legendarny RISC OS już tam jest.
dodaj komentarz
 
[#48] Re: Nie mamy pańskiego Tabora (i co nam pan zrobi)
AmigaIsDead odpowiada na komentarz #27
2019-07-28 12:34

Upublicznienie źródeł może być trudne, tu jest wypowiedź developera na ten temat (dotyczy <=OS3) - link.
dodaj komentarz
 
 
Pod newsami
5 ostatnich komentarzy


Copyright © Dominor, Wszelkie prawa zastrzeżone.